Touristes provençaux
Prowansalscy turyści
Dumne wrzosy, kapryśne fiolety i nieśmiałe fiołki. Czemu tak niezgrabnie rozlewacie się po czystym jak lazur papierze? Dlaczego tak trudno przystroić Was w piękne polskie słowa? Malarze i poeci chcą koronować Was słowiańskimi wiankami. Pragną zaplatać Wam warkocze. Zdobić fryzury wstążkami. Jagodami kropić usta. A Wy uciekacie.
Dumne wrzosy, kapryśne fiolety i nieśmiałe fiołki. Czemu chowacie się w kamiennych domach Saint-Paul de Vence oraz Lacoste i chichoczecie w ukryciu? Dlaczego biegnąc, wznosicie marsjański kurz ochry, który miesza się z wiatrem i osiada na kreacjach Laurenta i Ungaro w Cannes? Czy to Wasza sprawka, że francuskie krzewy winne i gaje oliwne łamią się od nadmiaru owoców?
Dumne wrzosy, kapryśne fiolety i nieśmiałe fiołki. Nie raz, nie dwa udało nam się przyłapać Was na Francuskiej Riwierze. Na złotym piasku Plagne de Pampelonne, ukryte w cieniu przeciwsłonecznego parasola, zajadacie się słodkimi winogronami i szepczecie sobie do ucha oksytańskie słówka. Ładnie to tak?
Dumne wrzosy, kapryśne fiolety i nieśmiałe fiołki. Wołają Was z zaświatów Renoir i Picasso. Chce Was kołysać Awinion, nieść na swoich barkach Verdon, zaprzyjaźnić się z Wami werbena. Czego szukacie, spoglądając przed siebie ze zboczy Plateau de Vaucluse? Czego Wam potrzeba? Więcej przygód? Garści pełnej spokoju? Soku ze świeżej cytryny?
Już wiemy! Szukacie kuchni. Pachnącej ziołami gospody. Przyjaznego zakątka, gdzie na gazie wesoło pyrczą mamine wywary. Daleko Wam do salonów Paryża, nie po drodze do Lyonu. Wolicie wczytywać się w żółtą książkę Reboula i blendować anchoïade. Teraz swoje poletko, bezpieczny azyl odnalazłyście w Katowicach i to tu zamieszkacie.
Kozie sery, jagnięcina, owoce morza i côtes – to prawdziwe atrybuty kuchni francuskiej – tak pyszne i tak piękne, że nie dają się opisać w żadnej powieści. Bezpieczne i klimatyczne miejsce, w którym zamieszkały prowansalskie kolory, blisko ćwierć wieku, przyjemnie łaskocze podniebienia Gości.
C’est si bon, kawałek Prowansji w Katowicach, jak przystawka przed głównym daniem, zaprasza do swojego magicznego świata. Oto Francja w Polskim wydaniu. Przecież to jest takie dobre!